sobota, 20 sierpnia 2016

Pocisk ze strzelnicy. Czy ktoś musi zginąć by władze zareagowały?!

     W piątek, 19 sierpnia, na strzelnicy w Karolewie odbywały się treningi strzeleckie. Około godziny 13-tej mieszkanka jednego z domów położonych w pobliżu usłyszała świst pocisku, który nadleciał od strony strzelnicy. Na szczęście minął ją i uderzył w dom, lądując na podłodze werandy.
     Mieszkańcy tego domu, położonego około 200 metrów od strzelnicy, w kierunku w którym oddawane są strzały, już wielokrotnie skarżyli się na to, że w czasie treningów na strzelnicy słyszą pociski uderzające o drzewa otaczające ich zabudowania. Żadne władze nie brały tego jak dotąd na poważnie, mimo tego, że wcześniej znaleziono w murze ich domu pocisk z broni palnej. Policja, prokuratura, wójt gminy Nowy Duninów, starosta płocki. Nikt do tej pory nie zareagował. Wszyscy twierdzą, że strzelnica jest zgodna z przepisami i żaden pocisk się z niej wydostać nie może.       Tymczasem od dawna jest wiadomo, że nawet śrut z broni myśliwskiej, o dużo mniejszym zasięgu niż pełne pociski, spada na najbliższe zabudowania. Stanowi to rażącą niezgodność z przepisami Ustawy o broni i amunicji, gdzie jasno jest powiedziane, że żadne pociski nie mogą opuszczać terenu strzelnicy.
     Na miejsce wezwana została Policja, która przyjęła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia. Mamy nadzieję, że tym razem to niebezpieczeństwo zostanie potraktowane poważnie. Czy ktoś musi zginąć w efekcie zabawy garstki myśliwych? Mimo zgłoszenia tego wypadku Policji, strzelanina w Karolewie trwa nadal.



niedziela, 5 czerwca 2016

Apel w sprawie strzelnicy




Huk wystrzałów. Wstajesz rano - strzały, jesz obiad – strzały, wychodzisz
do ogródka – strzały. Zewsząd strzelanie, permanentne i kłopotliwe obcowanie
z agresywnym hałasem – codziennie. Hałasem, który tu najlepiej nazwać hukiem
powstałym po każdorazowym wystrzale z karabinu, strzelby czy jakiegokolwiek sprzętu
strzelającego. Tak się dzieje na Strzelnicy usytuowanej pomiędzy domami w Karolewie,
gminą Nowy Duninów .
Zaczęło się to w roku 2002 kiedy to ówczesny wójt z grupą radnych wymyślili
powołanie do życia strzelnicy treningowej dla myśliwych. Żeby to zrobić trzeba
przeprowadzić procedurę informacyjną wśród mieszkańców – czy są za inwestycją czy
nie. Oczywiście ukazały się w prasie i na tablicach gminnych informacje o pomyśle
wybudowania w Karolewie ośrodka rekreacyjno – sportowego. Ani jednego słowa
o strzelnicy.
Brawo, nikt nie protestował, bo trzeba być głupcem, aby stopować taką inicjatywę.
I tu zaczyna się pierwszy przekręt. Wójt realizuje, za przyzwoleniem mieszkańców
(przypomnę - nikt nie protestował) swój pomysł obiektu rekreacyjno-sportowego pod
tytułem… Strzelnica.
Mieszkańcy dowiedzieli się o tym podczas pierwszej kanonady burzącej spokój
niewielkiej osady. Protesty zdały się na nic. Przecież sami tego chcieli. Ktoś powiedział,
że powinni się cieszyć bo mógł tu powstać równie dobrze tor motocrossowy. To też obiekt
sportowy.
Nawet pierwsza sprawa w sądzie administracyjnym została przegrana. Sąd ustalił,
że brak naruszenia jakichkolwiek przepisów i skupił się na przebiegu procedur. Kompletnie
nie interesowało Sądu, że pod przykrywką obiektu rekreacyjno-sportowego stworzono
uciążliwy obiekt.
Uciążliwy, bo najbliższe budynki, powstałe jeszcze przed Strzelnicą, posadowione
są w odległości około 200 m. Przepis mówi o strefie bezpieczeństwa – 600 m. Tu mamy
drugi przekręt. W dokumentacji budowy najbliższy budynek jest zaznaczony właśnie
powyżej 600 m. Tak więc nikt nie sprawdził, nie było przeszkód aby wydać pozwolenie na
budowę. Jak to możliwe, że na planach nikt nie dostrzegł kilkunastu zabudowań
w bezpośredniej bliskości obiektu? Zresztą owe 600 m to żadna odległość dla
„miłośników” wystrzałów – słychać je z takim samym nasyceniem jak u sąsiadów najbliżej
mieszkających przy Strzelnicy.
Pora na kolejny trzeci przekręt. Strzelnica znajduje się w otulinie Parku
Krajobrazowego Włocławsko-Gostynińskiego. Tu żyją rzadkie okazy zwierząt, ptaków, jest
tu kilka pomników przyrody (wszystko unikaty na skalę światową), ale co tam. Tego typu
obiekty, w myśl przepisów, nie mogą mieć miejsca. Podczas wykonywanych strzałów
znikają gdzieś ptaki, czaple, bociany. Sprawa była poruszana wśród płockich posłów, na
łamach prasy, zasięgano opinii w zarządach podobnych parków krajobrazowych.
Nic z tego nie wynikało. Radni obiecali zapoznać się ze sprawą i na tym koniec.
Dyrekcje innych parków nie wydawali opinii w myśl zasady, że nie będą się wtrącać
w obce sprawy. Zresztą jak już jest Strzelnica to trzeba się nauczyć z tym żyć. Tylko jak
to powiedzieć zwierzynie.
Huk wystrzałów, sam w sobie, jest na tyle niebezpieczny dla organizmu człowieka,
że chronią go odpowiednie przepisy. Ilość decybeli nie może być przekroczona.
W Karolewie powołano do życia Stowarzyszenie Mieszkańców Karolewa pn. „Cisza”.
Zakupiono profesjonalny (z atestami) sprzęt mierzący hałas. Poziom dopuszczalny
to 55 Db, natomiast pomiary wykazują poziom od 80 do 110 dB. Zgłoszone pomiary do
Wojewódzkiej Ochrony Środowiska nie zostają uznane. Ktoś zasugerował, że przecież
można stanąć obok miernika i klaskając w dłonie zapisać odpowiednio wysoki poziom.
W związku z tym Ochrona Środowiska organizuje swój pomiar. Brawo. Tu jednak
następuje czwarty przekręt. Urzędnicy powiadamiają Wójta i zarządcę Strzelnicy
o planowanych pomiarach. Tak więc będzie kontrola, o której kontrolowany jest
powiadomiony (!?). Zarządca robi to co mu „podpowiada rozum” aby nie podpaść.
Podczas kontroli używa najlżejszego sprzętu, by nie powiedzieć, że strzela z korkowca czy
kapiszonów. Wynik jest świetny. Konkluzja jest prosta. Jacy tu podli ludzie żyją, że tak
nieuciążliwy (?!) sport im przeszkadza.
Jednak podczas kolejnej kontroli sami operatorzy pomiarów stwierdzili, że to
niemożliwe aby w odległości 200 m był tak niski poziom hałasu. Pomiar powtórzono
nazajutrz, gdy zarządca Strzelnicy myślał, że pomiarów już nie ma. Okazało się,
że wszystkie rodzaje broni przekraczały normy.
Spowodowało to zamknięcie Strzelnicy z nakazem dokonania niezbędnych
inwestycji zmniejszających hałas. To samo w sobie jest już kuriozalne, bo gdy jest
Strzelnica to nie ma sposobu na to aby ją wyciszyć. Można zrobić różne zabezpieczenia,
hałas i tak zostanie.
W 2016 roku odwieszono zakaz użytkowania Strzelnicy bo uznano,
że zabezpieczenia są wystarczające. Pewnie dokonano pomiarów na dopuszczenie do
użytkowania bazując na sprawdzonej metodzie - strzelać tak aby pomiar był w normie.
Były starosta uchylił postanowienie i wydał pozwolenie na uruchomienie Strzelnicy.
Aby poznać prawdę o poziomie hałasu, należy zrobić pomiary z udziałem
odpowiednich urzędników ochrony środowiska, przedstawiciela społeczności miejscowej
i Stowarzyszenia „Cisza”. Wtedy należałoby spowodować, aby przeprowadzić strzały
z każdego rodzaju broni, pamiętać wykonaniu odstrzałów na wszystkich kierunkach
i w końcu uwzględnić kierunki wiatru. Jeżeli tego przypilnujemy to pokaże nam się
prawdziwy obraz oddziaływania hałasów pochodzących ze Strzelnicy. To, że powinna ulec
likwidacji nie powinno nikogo dziwić. Trwanie tego stanu – permanentnego huku
wystrzałów – w bezpośrednim sąsiedztwie mieszkańców Karolewa jest ponad wszelką
miarę niedopuszczalne.
Do wiadomości:
Starosta Powiatu Płockiego
Wójt Gminy Nowy Duninów
Delegatura Ochrony Środowiska